Acer Aspire Vero – muszę tą nazwę zapamiętać na dłużej. Ba! Nawet nie będę się zmuszał, gdyż model ten pozostanie w mej pamięci na dłużej. Głównie ze względu na budowę, ale nie tylko. Bo jak tak sobie pomyślę to kiedy ostatnio coś Was miło zaskoczyło, jeśli chodzi o sprzęt IT a dokładniej, jeżeli chodzi o laptopy? No właśnie. Coraz więcej RGB, coraz więcej wylotów z wentylacji, coraz więcej bzdurnych dodatków. A ja się pytam, gdzie klasa i szyk? 🙂 “No…tutaj!” odpowiedział ktoś z tłumu pokazując mi Acer Aspire Vero AV15-53P-77XS.
Odpowiadając sobie na powyższe pytanie odnośnie zaskoczenia – ja nie pamiętam, kiedy to było i tak na serio mnie tak zaskoczyło i zrobiło na mnie tak pozytywne wrażenie. A to właśnie ten oto laptop. Głównie mam tutaj na myśli budowę tego cudeńka i właśnie na tym aspekcie się skupię, gdyż reszta to tylko miły dodatek, wisienka na torcie.
Wzornictwo i jakość wykonania
Mam przed sobą laptopa o przekątnej 15,6 cali, ekran matowy, LED, IPS, o wadzę około 1,7 kg a całość zamknięta jest w obudowie z tworzywa sztucznego które w większość jest z recyklingu. Producent zarzuca nas sloganami i liczbami typu: zwiększenie wykorzystania materiałów z recyklingu do budowy tego laptopa o 40% a do zasilacza o 50% czy też “Obudowa Aspire Vero zawiera o 33%7 więcej plastiku PRC”.
Od razu powiem Wam, że jest w dechę…a raczej w PRC (recykling pokonsumencki). Całość jest w zielonym kolorze z jaśniejszymi drobinkami i wygląda świetnie a jeszcze lepiej jest w dotyku – chropowata faktura, którą o dziwo dość łatwo wyczyścić. Zastanawiam się, czy nie prezentowałby się jeszcze lepiej, gdyby klawiatura i front ekranu również była z tego samego materiału i koloru a nie po prostu czarna, śliska (klawiatura) i matowa (front ekranu) …fe!
Jak już wspomniałem wcześniej laptop waży około 1,7 kg a jego wymiary to niecałe 2cm wysokości, 36 cm szerokości i 24 cm głębokości. Prostokątna obudowa również przypadła mi do gustu. Jest ostro ścięta, delikatnie zaokrąglona na bokach. I dodatkowo powiem Wam, że nie ma żadnego problemu z czyszczeniem takiej powierzchni.
Podsumowując wrażenia z obcowania z tym laptopem, jeżeli chodzi o jego nieprzeciętną budowę to mogę tylko piać z zachwytu. To jest świetne pod względem wyglądu jak i feelingu.
Wspomnę jeszcze na koniec tego przydługiego wstępu, że laptop jest ładnie zapakowany w ciekawy karton. Wrażenia z odpakowywania podobne z otwieraniem prezentu:) W środku makulatura, kable i laptop oczywiście. Kolejne “oczywiście” to, że karton wykorzystany jest w 90% pochodzenia wtórnego. Za co oczywiście trzeba pochwalić producenta.
Wracając jeszcze na chwilkę do obudowy muszę wspomnieć o portach usytuowanych z prawej i lewej strony. USB-A, mini jack oraz Kensington Slot oraz dwie diody – to mamy z prawej strony. A z lewej dwa USB-C, pełne HDMI, jedno USB-A oraz port zasilania. Jak zauważyliście, nie ma portu Ethernet.
Wideo rozmowy, czyli o kamerce i mikrofonie słów parę.
Zamontowana kamera o rozdzielczości 1440p QHD z technologią Acer PurifiedView™ i Acer PurifiedVoice™ z funkcją redukcji szumów wspomaganą SI. Nothing fancy można by rzec. Zdjęcia są wystarczające tak samo jak wideo, ale do wideo rozmów w zupełności wystarczy. Do mikrofonu również nie można się przyczepić. Wykonuje swoją robotę. Widać nas i słychać w jakości zupełnie wystarczającej. Kamera jest zamontowana na samej górze, nad ekranem bez możliwości fizycznego jej zasłaniania bez jakiś zamontowany fabrycznie mechanizm.
Dorzucę tutaj jeszcze parę słów o głośnikach. Są usytuowane na spodzie laptopa i w większości przypadków nie będziemy mieli z tym problemu pod warunkiem, że laptop leży na płaskiej powierzchni. W przeciwnym razie miękka powierzchnia może nam te głośniczki zasłonić. Są, grają. Jest OK, ale mogło być troszkę lepiej.
Klawiatura i touchpad
Co do touchpada to został on wykonany wg technologii Ocean Glass, w całości z tworzyw sztucznych porzuconych w oceanach. To kolejny element ekologiczny laptopa, podkreślający jego prośrodowiskową filozofię… i nie był bym sobą gdybym nie pomarudził troszkę. Rozumiem, że w tym przypadku bycie EKO jest ponad wszystko, ale czy to tłumaczy, dlaczego touchpad nie jest o tej samej fakturze co obudowa? Why oh why? Nie chodzi o to, że jest coś z nim nie tak. Działa nawet bardzo dobrze, jest duży, umiejscowiony prawie symetrycznie, centralnie pod klawiaturą i praca z nim to czysta przyjemność. Ale tworzywo, z którego została wykonana obudowa tak mi się spodobało, że widział bym je teraz wszędzie. Najwidoczniej nie można mieć wszystkiego.
Dwa guziki zintegrowane na spodzie touchpada i czytnik linii papilarnych na lewym górnym rogu. Klika się bez problemu a czytnik działa bez zarzutu. Szybko i precyzyjnie. Choć nie ukrywam, iż musiałem poświęcić mu trochę czasu by się “nauczył” moich palców. Wspomnę jeszcze o możliwości użycie touchpada jako środkowego przycisku myszy, trzeba tylko odpowiednio nacylować w jego środek. Czasami to działa czasami nie. Czasami coś mi się otworzyło a czasami wszystko się zminimalizowało 😀
A teraz o klawiaturze zdań parę. Czarnej, szkoda, że nie zielonej 😛 Pisze się na niej bezproblemowo. Jednolite białe podświetlenie w nocy pomoże nam w zabawie czy tam pracy. Mimo obecności klawiatury numerycznej – co uważam za plus oczywiście – klawiatura nie wydaje się za bardzo ściśnięta. No może poza strzałkami 😉 Koła tutaj na nowo nie wymyślono. I poza odwróconymi i zielonymi klawiszami E oraz R wszystko jest na swoim miejscu i działa bez zarzutu. No…prawie. Klawisz ON/OFF jest zintegrowany z klawiaturą. Producenci laptopów – dlaczego nam to robicie?! Już mi się zdarzyło parę razy nie trafić w gwiazdkę i uśpić lapka. Wrrrr.
Bateria
7-8 godzin. Tyle mogłem pracować na naszym zielonym sprzęcie. Był to tryb mieszany, trochę filmów, trochę pisania i trochę słuchania muzyki. Grania nie było…, gdyż, no cóż…to nie laptop do grania 😛 Bateria litowo-jonowa ma pojemność 55Wh a naładujemy ją przy pomocy zasilacza o mocy 65W w parę godzin. Zauważyłem również, iż nawet w czasie dłuższego użytkowania całość nie nagrzewała się. Niestety by się do niej dostać trzeba zdemontować całą tylną obudowę. Pochwalić tutaj trzeba bardzo dobry system chłodzenia i rozpraszania ciepła. Przyjemnie i cicho.
Ekran
Mamy tutaj do czynienia z rozdzielczością FHD 1920×1080 a max odświeżanie niestety tylko 60Hz. Niestety nie uświadczymy tutaj HDR. Matowa powierzchnia i ekran typu IPS – wszystko to sprawia, że praca w pełnym słońcu może być wyzwaniem. Przekątna to 15,6 cala w proporcjach 16:9. Odwzorowanie kolorów jest na przyzwoitym poziomie.
Wydajność
Czyli pokaż kotku co masz w środku. Zacznijmy wyliczać: Procesor to Intel 13tej generacji i7-1355U, 16GB pamięci ram, zintegrowana grafika Intel Iris Xe Graphics, dysk SSD NVMe PCIe o pojemności 512GB. I patrząc na te dane nie ma co się oszukiwać. W najnowsze gry nie pogramy w najwyższych detalach, ale też nie taki jest główny cel tego laptopa. Do zadań biurowych nadaje się on idealnie i na tym zakończmy ten podział. Wspomnę jeszcze na koniec, że w Forza 5 średnia ilość klatek to 25 na ustawieniach LOW oczywiście. Pograłem jeszcze w Ori, Minecraft czy parę innych prostszych gier i tym razem już bez problemu.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na:
Podsumowanie
Acer Aspire Vero
Widziałem wiele ładnych laptopów, zarówno biurowych jak i gamingowych. Widziałem ich wiele o gładkich i błyszczących obudowach jak i matowych i szorstkich. Ale żaden z nich nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Przyjemność w dotyku, solidność wykonania czy też idealne gabaryty. Każdy, ale to każdy laptop powinien być tak zbudowany, mówię serio. I szczerze wam powiem, że od dzisiaj moim pierwszym kryterium wyszukiwania laptopów będzie właśnie ten typ obudowy. Nie chcę już nic śliskiego i gładkiego. Recenzowany model niestety nie jest jeszcze dostępny w Polsce, natomiast jeśli zastanawialibyście się nad zakupem Acer Aspire Vero w innej specyfikacji, możecie go dorwać np. w sklepie x-kom.
Zalety
- Bardzo dobra jakość wykonania
- system chłodzenia
- Czas pracy
- ECO podejście
- Touchpad
Wady
- Przeciętna wydajność
- Przeciętne głośniki
- Przeciętna kamerka